To było w 1976 roku jako dziesięcioletni chłopak przeczytałem swoją pierwszą poważną książkę , była to "Droga na Horn" Krzysztofa Baranowskiego ,poczułem powiew wiatru i smak soli ,zapach morza ,którego bardzo mi brakuje.A to wszystko za sprawą przypadku,bo to Ciocia podarowała mi tą książkę.Minęło wiele lat zafascynowany żeglarstwem przeczytałem wiele morskich opowieści żeglarzy i znowu przypadek -Tato podsunął mi
"Wyspę Szczęśliwych Dzieci" . -musisz to przeczytać.I stało się ,znowu byłem tym 10-latkiem odkrywającym smak morza i przygody .To dzięki Twojej książce.Trzeci raz przypadek pokierował moimi krokami gdy na Targach Wiatr I Woda w Gdyni spotkałem Ciebie Drogi Kazimierzu.Jesteś niezwykłym człowiekiem ,a osobiste poznanie było dla naszej małej rodzinki zaszczytem.Pozdrawiamy z Bielska-Białej Mirek Gabrysia i Maciuś