42 wpisy.
Kazimierzu,
Książki bardzo mi się podobały.
Tak żyć to trzeba mieć jaja! Dziękuję, że umiesz się w ten sposób dzielić z innymi.
Czekam na kolejne tomy!
Moja recenzja: https://rawonsails.blogspot.com/2019/11/wyspa-szczesliwych-dzieci-kazimierz.html
Pana Kazimierza spotkałam podczas szczecińskich Dni Morza i było to spotkanie bardzo inspirujące oraz zachęcające do sięgnięcia po książkę - i nie zawiodłam się. Historia jest niesamowita, a przez to od razu wiadomo, że pisana przez Życie, bo w taką fikcję nikt by nie uwierzył. Dawki optymizmu na każdej stronie przywracają wiarę w ludzi, a życzliwość aż bije spomiędzy okładek krok w krok z przygodą. Chce się czytać, chce się marzyć, chce się żyć i wyruszać we własną podróż! Panie Kazimierzu - dziękuję, że chciał pan się podzielić swoją historią i pokazać w ten sposób kawałek świata 🙂
To było w 1976 roku jako dziesięcioletni chłopak przeczytałem swoją pierwszą poważną książkę , była to "Droga na Horn" Krzysztofa Baranowskiego ,poczułem powiew wiatru i smak soli ,zapach morza ,którego bardzo mi brakuje.A to wszystko za sprawą przypadku,bo to Ciocia podarowała mi tą książkę.Minęło wiele lat zafascynowany żeglarstwem przeczytałem wiele morskich opowieści żeglarzy i znowu przypadek -Tato podsunął mi
"Wyspę Szczęśliwych Dzieci" . -musisz to przeczytać.I stało się ,znowu byłem tym 10-latkiem odkrywającym smak morza i przygody .To dzięki Twojej książce.Trzeci raz przypadek pokierował moimi krokami gdy na Targach Wiatr I Woda w Gdyni spotkałem Ciebie Drogi Kazimierzu.Jesteś niezwykłym człowiekiem ,a osobiste poznanie było dla naszej małej rodzinki zaszczytem.Pozdrawiamy z Bielska-Białej Mirek Gabrysia i Maciuś
Dziękuję pięknie, było to zacne spotkanie, choć przypadkiem...;)acz przypadki chodzą po ludziach, bo życie nie składa się głównie z przypadków? Tak, właśnie składa, o ile nie siedzimy w domu, jedynie w swoich pieleszach, nieciekawi świata, i tego co nas otacza, a wtedy przypadkowo jedynie możemy walnąć się w głowę, i nabić guza:) Zaczęliśmy czytać z Alanem twoją historię, pełni podziwu, za to, że tak prawdziwa. Chapeau bas za twoje samozaparcie, szaleństwo, i wolność...mam nadzieję, że i moja książka Tobie się spodoba, tak inna,a tak podobna:) Marta Ew Mazurek.
Cześć.
Spotkałem Kazimierza na Warszawskich Targach Książki. W 100% polecam jego książki - kupiłem 3 tomy - są świetne. Sama Rozmowa z Kazimierzem była niezwykle inspirująca i dająca do myślenia. Mam nadzieję, że będzie nam jeszcze dane spotkać się kiedyś i przeprowadzić dłuższą rozmowę- może w Afryce.
Z mojej strony wielki szacun za odwagę, radość życia, stawianie czoła wyzwaniom i czerpanie pełnymi garściami z każdego kolejnego dnia.
Jeśli idzie się na targi żeglarskie spodziewa się nowych odkryć wzrokowych i tego co zaprezentują inni, jasne odkrywanie nowych bodźców jest piękne i uwierzcie mi że te wszystkie wzrokowe są niczym, rozmowa dziś taka 20 minutowa z bardzo fajnym i wartościowym człowiekiem dała mi wiele :)zrozumienie, że jesteśmy zaganiani w swoim świecie ... gdy po rozmowie zobaczyłam jak głaszcze po głowie moje dziecko i mówi pamiętaj on najwazniejszy, życze Wam spotkać się z Nim i usłyszeć historie 🙂 ja osobiście ani jednej książki jeszcze Kazimierza nie przeczytałam ale to jasne , że przeczytam 😉
Po lekturze książki i po spotkaniu autorskim z Panem Kazimierzem jestem zauroczony. Jako miłośnik przyrody i kultury - opisy podróży, przygód, miejsc i ludzi są fascynujące. Jako pedagog - niewiele równie mądrych i wiarygodnych tekstów o rodzicielstwie, wychowaniu i edukacji przeczytałem przez pół wieku. Jako człowiek - zdumiała mnie ta lekcja mądrości, szczerości, pokory i tolerancji. To nie są książki podróżnicze! To traktat filozoficzny, który głosi prawdy tak proste, jednoznaczne, wiarygodne i piękne, że aż rewolucyjne. Mnie otworzyły się oczy - wręcz się zawstydziłem, że w cywilizacyjnym zaślepieniu tak bardzo się ograniczyłem. W prawdach Ludwińskiego nie ma mentorstwa, narzucania, pychy. Pokora wobec świata, natury i innych ludzi to fundament jego podejścia do życia. A szczera miłość do dzieci i tak oczywiste poczucie odpowiedzialności za ich los to treść jego Podróży przez życie. Jestem zaszczycony spotkaniem z Kazimierzem Ludwińskim.
Ksiazki definitywnie za szybko sie czytaja!
NIe zauwazam uplywu czasu i zaraz po starcie, samolot juz laduje...za szybko!
Po skoczeniu trzeciego tomu bylam wrecz rozczarowana!!!
.... ze nie moge od razu zaczac czytac tomu czwartego. Kiedy bedzie dostepny? Moze wersja pdf jednak ? Kindle? Self publishing? do rozwazenie? Zrobilam rozeznanie w Polsce wsrod znajomych i juz eczytadla sie przyjmuja coraz szerzej.
Co mi sie podobalo w Wyspach:
Surowa rzeczywistosc wraz z chwilami grozy i trudow - co jest czesto pomijane w opowiadaniach z podrozy, lub wystepuja tylko wzmianki, ze "czasami bywalo ciezko". Tutaj jest prawdziwe zycie Morskiego Nomada z rodzina. Codziennosc. Piekno tej codziennosci, jakze inne od dni spedzanych w jednym miejscu, wsrod tyh samych ludzi i zajec. Kolorowosc obyczajow, charakterow i przede wszystkim zyczliwosc, dobroc i mardosc, ktorymi ludzie jakze chetnie dziala sie w podrozy.
Z calego serca polecam!
Witam,
Jestem po lekturze trzech tomów "Wyspy Szczęśliwych Dzieci" zakupionych na "Wieczorach z podróżnikami" w maju na US wydz.Nauk o Ziemi.
Dzięki książce Pana Kazimierza przeniosłam się w inny, lepszy świat-wolności, piękna ale przede wszystkim mądrości życiowej.
Dziękuję w imieniu swoim, a także mojej rodziny (która dosłownie połknęła te trzy książki). Czujemy niedosyt, czekamy na ciąg dalszy... Kiedy można się spodziewać?
Jesteśmy rodziną, która od wielu pokoleń ma we krwi podróżowanie, co prawda nie jesteśmy żeglarzami ale każdy inny środek lokomocji nie jest nam obcy. Kiedyś mój dziadek na rowerze objechał Europę, a było to jeszcze przed wojną, potem rodzice ze mną w czasach trudnych ale szczęśliwych... Potem ja z moimi dziećmi i teraz one, głównie córka przejęła pałeczkę.
Jednak w Pana książce odnalazłam też inne wartości, poznałam Człowieka, który potrafił tyle ofiarować innym, nade wszystko kochającego dzieci i prawdziwie to realizował.
Dziękuję za te piękne słowa, zdjęcia, możność przeżywania tego rejsu Wraz z Wami.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalszy ciąg
Witam. Witam.
Tom Trzeci już przeczytany. Polecam z całego serca. Kaziu jest co raz lepszy. Cała historia bardzo łatwo spływa z kolejnych stron i aż dziwnie się robi gdy książka się kończy. Chce się więcej.
Czekam na Tom Czwarty.
Pozdrawiam z żoną Anetką z naszej Wyspy z kotwicowiska na Salaminie
Jarek
Czesc Kazik, spotkalismy sie na szantach w Krakowie. Obie ksiazki juz dawno przeczytane , ale ciagle do nich wracam myslami. Wciagajaca opowiesc od ktorej nie mozna sie oderwac bez doczytania do konca. Czekamy na nastepa czesc. Pozdrawiam i mam nadzieje do spotkania gdzies na szlaku lub na kawie w Belgii. Zapraszam. Ada i Mariusz
Niesamowita historia.
Kaziu ? Kiedy tom 3?
A jeszcze jedno ? Ile będzie tomów? Pozdrawiam z naszej Wyspy "Balaou"
Drogi Kazimierzu,
Właśnie przeczytałem kolejny bardzo ciekawy wywiad z Tobą na portalu sailing.org.pl . Śledzę wszelkie informacje na Wasz temat bo Wasza podróż jest dla mnie wielką inspiracją i uważam że to co zrobiliście a tak naprawdę Ty zrobiłeś (bo to dzięki Twojej determinacji i odwadze) było dla Waszej Rodziny czymś najcudowniejszym co mogliście przeżyć.
W dzisiejszym dniu zadumy i nadchodzącej kolacji Wigilijnej życzę Przede wszystkim Tobie, Noe i Nel ale również wszystkim Waszym Bliskim cudownych Świąt Bożego Narodzenia, dużo radości, spokoju, miłości i przede wszystkim spełnienia wszystkich marzeń z dużym akcentem na marzenie o kontynuacji Waszej podróży ???
Pozdrawiamy serdecznie,
Krzysiek, Nataniel, Alan i Kasia Bednarscy
Błyskawiczna realizacja przesyłki, która następnego dnia rano była u nas. Ale kontakt z autorem nie był czysto handlową transakcją. Książki zyskały piękne dedykacje "od serca", a z autorem spędziliśmy wspaniałych kilkanaście minut (a może i więcej) na rozmowie telefonicznej o naszych doświadczeniach życiowo-żeglarskich.
Wspaniale być tak osobiście potraktowanym przez autora.
Witam.Książki doszły,teraz czekają do wiosny,będę czytał na jachcie wtedy wyobraźnia pracuje jeszcze wydajniej.Pozdrawiam.
Kaziu! mogę się chyba tak do Ciebie zwracać, ponieważ dużo nas łączy.Osobiście się nie znamy, ale jesteśmy z mężem żeglarzami kiedyś cumowaliśmy nasza łódkę w Hom-ie, gdzie również cumował Wasz katamaran.Z podziwem Was obserwowałam. Ponadto chodziliśmy do Lo3 tylko ty dwa lata niżej z Jadzią od której pożyczyłam dwa tomy Waszej książki.Z wielką przyjemnością przeczytałam, tym bardziej,że dużo faktów jest mi znanych i czytając Wasze opowieści, czułam się jak bym była jedną z Was.Bardzo rozumiem Wasze zamiłowania, a szczególnie podziwiam Ciebie Kaziu za tak niezłomną postawę i wzór Tatusia brak mi słów moje wielkie uszanowania.
Serdecznie pozdrawiamy wraz z mężem.
Jolanta i Ireneusz Werner
Szanowny Panie Kazimierzu. Jestem pod wrażeniem po lekturze 2 tomów "Wyspy...", Waszych przeżyć, ocen sytuacji oraz bardzo trafnych myśli.Z wielką niecierpliwością oczekuję odpowiedzi na pytanie kończące II tom epopei rodziny Ludwińskich.Kiedy ukaże się na "rynku wydawniczym" zapowiadany III tom? Pozdrawiam serdecznie całą Państwa Rodzinę.
Oba tomy zabrałem ze sobą na łódkę i przeczytałem 'w takich okolicznościach przyrody'. Żeglując wzdłuż polskiego wybrzeża ze Szczecina do Darłówka (i z powrotem) mogłem pomarzyć, że jestem w Afryce, Ameryce Południowej, albo i jeszcze gdzieś dalej. Okrążając Wolin mogłem wyobrażać sobie, że jestem na Kanarach czy Świętej Helenie...
Spodziewałem się książki podróżniczej, przygodowej i poznawczej, napisanej barwnym językiem i pełnej humoru - polecam wszystkim, którzy tego szukają i oczekują.
Nie spodziewałem się tak ciepłej i osobistej opowieści, mówiącej wprost o uczuciach, opowieści chwytającej za serce, opowieści Człowieka szukającego Rodzinnego Szczęścia i Miłości... to uważam za 'gratis' - wartość dodaną tej pozycji.
Z wielką niecierpliwością czekam na tom trzeci!!!
PS.
W większości żegluję wśród szczecińskich szuwarów i często marzę aby wypłynąć gdzieś dalej, ale żegluję z Rodziną i dzięki tej książce naprawdę doceniam to co mam. A co będzie w przyszłości... zobaczymy...warto marzyć!
Autor w sposób osobisty, filozoficzny z dużą dawką chumoru dzieli się swoimi niezwykle ciekawymi przeżyciami, spostrzeżeniami zachecając do samirealuzacji i postrzegania drugiego człowieka. Jestem pod wrażeniem determinacji i tytanicznej pracy włożonej w realizację marzeń, niezwykłej więzi łączącej rodzeństwo, rodzinę oraz przenikliwej analiy ludzkich zachowań i umiejętności doszukania się dobra w każdym człowieku, szacunku do odmienności i kultury. Na uwagę zasługuje też znajomość tematyki żeglarskiej oraz praktyczne informacje dotyczące naprawy żaglowca i nawigacji. W książce zawartych jest też wiele rad na temat mądrego postępowania w trudnych i niebezpiecznych sytuacjach podczas podróży. Autor przekazuje nam swoją fascynację "Czarnym Lądem" opisując walory krajobrazowe piznanych miejsc i odrębność etniczną. Z przyjemnością i zainteresowaniem przeczytałam, dlatego szczerze polecam "Wyspę Szczęśliwych Dzieci".
Tom pierwszy przeczytałem "jednym halsem" 🙂
Jesteście pionierami samodzielnej budowy krążowniczego katamarana w naszym kraju. Przekonaliście się na własnej skórze, po czym poznaje się u nas "pioniera"?
Po strzałach w plecach 🙁
Gorąco polecam w tych podłych czasach.